Jak podała agencja Reutera, w czwartek tajwańskie źródła potwierdziły, że około 10 chińskich okrętów i "liczne samoloty wojskowe" przekroczyły tzw. linię mediany w Cieśninie Tajwańskiej. Według zapowiedzi Pekinu manewry odbywają się w odległości zaledwie 10 km od tajwańskiej wyspy Xiaoliuqiu, położonej 13 km od Tajwanu. Inna część przedsięwzięcia została zaplanowana 18 km od Nowego Tajpej, blisko stolicy kraju. Przeprowadzono ćwiczenia precyzyjnych ostrzałów z dalekiej odległości we wschodniej części Cieśniny Tajwańskiej - oznajmiło chińskie dowództwo wojskowe. Władze Tajwanu skrytykowały postępowanie Chin, nazywając je prowokacją, i poinformowały, że planują w sposób skoordynowany zmienić trasy przelotów samolotów i trasy statków, by uniknęły one kontaktu z chińską armią. Po rozpoczęciu manewrów ministerstwo obrony w Tajpej oświadczyło, że będzie nadal "wzmacniać poziom czujności" i "reagować adekwatnie do sytuacji". Tajwan postawił też w stan gotowości swoje systemy rakietowe, aby "obserwować ruchy sił powietrznych (przeciwnika)". Ćwiczenia mają zakończyć się o godz. 12:00 (6:00 czasu polskiego) w niedzielę. USA też ćwiczą Z kolei w czwartek rano czasu polskiego amerykańskie siły morskie powiadomiły, że działania z wykorzystaniem lotniskowca USS Ronald Reagan są prowadzone na Morzu Filipińskim, na południowy wschód od Tajwanu. "(Okręt) i jego grupa uderzeniowa kontynuują normalną, zaplanowaną aktywność w ramach rutynowego patrolu" - oznajmiła marynarka wojenna USA. Konsekwencje wizyty Nancy Pelosi Ruch Chin to konsekwencja wizyty przewodniczącej Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi na Tajwanie. Pekin potępił ją, określając jako "poważną prowokację" i "igranie z ogniem". W trakcie 19-godzinnej wizyty Pelosi spotkała się między innymi z prezydentem Tsai Ing-wen, wiceprezydentem Lai Ching-te, ministrem spraw zagranicznych Josephem Wu oraz zastępcą przewodniczącego Juanu Legislacyjnego (parlamentu) Tsai Chi-changiem. Ostrzeżenie o konflikcie Sytuacja wokół Tajwanu może przerodzić się w otwarty konflikt - ostrzegli w czwartek ministrowie spraw zagranicznych krajów ASEAN. Wyrazili też zaniepokojenie niestabilnością sytuacji nie tylko regionalnej, ale i globalnej. "ASEAN jest zaniepokojony brakiem stabilności sytuacji międzynarodowej, nie tylko regionalnej ale i globalnej, zwłaszcza ostatnimi wydarzeniami w rejonach sąsiednich, które mogą prowadzić do złej oceny sytuacji, poważnej konfrontacji a nawet do otwartego konfliktu o nieprzewidywalnych konsekwencjach dla wielkich mocarstw" - głosi opublikowany komunikat. Szefowie dyplomacji krajów ASEAN (Stowarzyszenia Krajów Azji Południowo Wschodniej) wezwali do uspokojenia sytuacji w rejonie Cieśniny Tajwańskiej i do unikania "wszelkich prowokacyjnych akcji".