W związku z procesem władze wprowadziły nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Utajnione są nie tylko szczegóły aktu oskarżenia, ale nawet liczba oskarżonych. Na salę sądową nie wpuszczono dziennikarzy. Z przecieków wiadomo, że wśród oskarżonych są: szef policji i urzędu ceł. To m.in. za ich sprawą port w Xiamen stał się kanałem przerzutowym dla przemytników luksusowych samochodów, paliwa i maszyn, sprowadzanych do Chin za pomocą firm z Hong Kongu. Rzecznik komisji dyscyplinarnej KPCh przyznaje, że co najmniej czterech oskarżonych może się spodziewać kary śmierci. Procesem żywo interesują się media tajwańskie. Tajpej jest bowiem jednym z największych inwestorów zagranicznych w Chinach - mimo oficjalnie obowiązującego zakazu bezpośrednich kontaktów gospodarczych pomiędzy oboma krajami. Prasa spekuluje, że znaczna część łapówek wziętych przez chińskich dziennikarzy pochodzi właśnie z Tajwanu. Z kolei pokaźne sumy, jakie stracił chiński fiskus zasiliły najprawdopodobniej konta zarejestrowanych w Hong Kongu firm tajwańskich. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM z Tajpej, Jakuba Mielnika: Niedawno w Chinach pojawił się propagandowy film antykorupcyjny. Przywódcy Państwa Środka Jiang Zeminowi tak spodobała się historia dzielnego policjanta, samotnie walczącego z łapówkarstwem, że zalecił jego obejrzenie wszystkim prominentnym działaczom Komunistycznej Partii Chin.