W październiku 2019 roku para uzależnionych od narkotyków Chińczyków doczekała się synka. W oczekiwaniu na narodziny dziecka, już w lutym, za pomocą internetowej platformy, umówili się z ludźmi, dla których zajście w ciążę było niemożliwe. Chętna para była zdesperowana. Od lat starali się o potomstwo. Za noworodka biologiczni rodzice zainkasowali 60 tys. juanów (ponad 33,5 tys. zł) i po narodzinach mieli go przekazać parze mającej kłopoty z płodnością. Obie strony umowy nie wiedziały, że para narkomanów znajduje się na policyjnym radarze, a funkcjonariusze, zauważywszy dziwne zachowanie ojca, który wyniósł noworodka z szpitala, zaczęli go śledzić. Policjanci byli świadkami transakcji. Następnego dnia wytropili nowych "rodziców" chłopca, którzy przyznali się do tego, że go kupili. Noworodek trafił pod opiekę swoich biologicznych dziadków. Funkcjonariusze znaleźli parę narkomanów w hotelowym pokoju. Za pieniądze ze sprzedaży syna kupili metamfetaminę i dwa telefony. Resztę gotówki mieli przy sobie. Para narkomanów, która miała już na koncie inne przestępstwa, stanęła przed sądem. Biologiczna matka chłopca już w 2018 roku trafiła do więzienia między innymi przez zarzuty związane z narkotykami i handel dziećmi. Obecnie czeka ją 13 lat odsiadki. Za sprzedaż urodzonego w październiku noworodka sąd skazał ją na sześć lat, reszta kary to pozostałość poprzedniego wyroku. Jej partner został skazany na pięć lat.