W niedzielnych zamieszkach w Urumczi - stolicy ujgurskiego regionu autonomicznego Sinkiang (chiń. Xinjiang), na zachodzie Chin - zginęło 156 ludzi ludzi, a ponad 800 zostało rannych - podały w poniedziałek oficjalne media chińskie. Wczesniejszy bilans mowił o 140 ofiarach śmiertelnych. Kilkuset uczestników zamieszek aresztowano. W poniedziałek w mieście w praktyce obowiązywał stan wyjątkowy - wprowadzono zakaz ruchu samochodowego, pozamykano sklepy. Jak podały miejscowe władze, "sytuacja pozostaje pod kontrolą". Wśród kilkuset zatrzymanych znalazło się "ponad dziesięciu" ludzi odpowiedzialnych za podsycanie zamieszek - podają chińskie media. W niedzielę wieczorem oficjalne źródła chińskie mówiły tylko o trzech śmiertelnych ofiarach zajść, podkreślając, iż są to osoby narodowości Han - Chińczycy. Według agencji Xinhua, uczestnicy rozruchów podpalali pojazdy i blokowali ruch uliczny. - Regionalny rząd nie podał, ilu ludzi uczestniczyło w zamieszkach, ale poinformował, że zgromadzili się oni nielegalnie w kilku miejscach śródmieścia i wzięli udział w biciu, niszczeniu, plądrowaniu i paleniu. Rząd wysłał policję do rozproszenia tłumu i aresztował kilku uczestników zajść - podawała w niedzielę agencja Xinhua. Szef władz Sinkiangu Nur Bekri obarczył w poniedziałek odpowiedzialnością za zamieszki "siły zagraniczne", dążące do destabilizacji regionu poprzez wywołanie zajść na tle etnicznym. Według Bekriego, pretekstem do wywołania niedzielnych wystąpień stał się incydent z 26 czerwca w fabryce zabawek w prowincji Guangdong, na południu Chin, gdzie doszło do niepokojów po nagłośnieniu sprawy gwałtu dokonanego przez Ujgura na chińskiej dziewczynie. W starciach między ujgurskimi i chińskimi pracownikami zginęło dwóch Ujgurów, a 120 osób zostało rannych. Bekri obarczył odpowiedzialnością za niedzielne zajścia w liczącym 2,3 mln mieszkańców Urumczi zagraniczne ugrupowania separatystów ujgurskich. Agencja Xinhua wymienia tu przede wszystkim Światowy Kongres Ujgurów, kierowany przez byłą najbogatszą kobietę Chin, biznesmenkę, więzioną przez kilka lat w Chinach, a obecnie przebywającą na emigracji w USA Ujgurkę Rebiję Kadir. Rzecznik Kongresu kategorycznie odrzucił jednak oskarżenia w sprawie udziału organizacji w zamieszkach w Urumczi. Wyznający w większości islam Ujgurzy stanowią około 40 procent liczącej 20 mln ludności Sinkiangu. W samym Urumczi większość stanowią napływowi Chińczycy. Wielu Ujgurów niechętnych jest nasilającej się chińskiej imigracji oraz partyjnej kontroli nad ich życiem społecznym i religijnym. Twierdzą, że są politycznie marginalizowani na swym ojczystym terytorium, dysponującym bogatymi złożami ropy i gazu ziemnego.