Pułkownik chińskiej armii ludowej opuścił pojazd o własnych siłach i machał do kamer telewizyjnych, które towarzyszyły ekipie zabezpieczającej teren lądowania. Zostało to nagrodzone owacjami i brawami. Wkrótce potem gratulacje zdobywcy kosmosu złożył premier, a helikopter zabrał Jang Liweia do Pekinu. Tam "taikonauta" przejdzie szczegółowe badania medyczne. Władze podkreślają, że misja zakończyła się pełnym sukcesem i przebiegała dokładnie tak, jak zaplanowano. Po pierwszym okołoziemskim locie załogowym Chińczycy mają znacznie ambitniejsze plany. Chcą wybudować własną stację orbitalną, a potem wylądować na Księżycu. Gratulacje Chińczykom złożyli już Rosjanie, Amerykanie i przedstawiciele innych państw.