Funkcjonariusze otworzyli ogień, gdy napotkali opór podczas uwalniania dwóch mężczyzn uprowadzonych przez "brutalne ugrupowanie terrorystyczne" - poinformowały władze i państwowe media. Według agencji AP, zastrzeleni domniemani porywacze byli Ujgurami, natomiast AFP zastrzega, że nie wiadomo, czy należeli oni do tej mniejszości. Władze prowincji Sinkiang sprecyzowały na mikroblogu, że w czasie operacji przeprowadzonej w środę wieczorem zginął także jeden policjant, a czterech podejrzanych zostało rannych i aresztowanych. Operację przeprowadzono w regionie Pishan, w południowej części Sinkiangu. Mniejszość ujgurską w Sinkiangu szacuje się na ponad 8 mln osób. Od lat jej przedstawiciele skarżą się na prześladowania kulturalne i religijne. Region ten ma znaczenie strategiczne, sąsiaduje bowiem z Pakistanem, Tadżykistanem, Kirgistanem i Kazachstanem, a poza tym na jego obszarze znajdują się złoża ropy, gazu i węgla. Według chińskich władz "siły ekstremistyczne, separatystyczne i terrorystyczne" w tym regionie dążą do zdestabilizowania sytuacji. Pekin utrzymuje tam znaczne siły bezpieczeństwa. Z kolei zagraniczni eksperci ds. terroryzmu twierdzą, że istnienie zorganizowanych komórek terrorystycznych w tym regionie jest mało prawdopodobne. To pierwszy ujawniony w mediach incydent w Sinkiangu od czasu lipcowych zamieszek w miastach Kaszgar i Hotan, w których zginęło co najmniej 20 ludzi. W ich następstwie czterech Ujgurów skazano na karę śmierci, a dwóch innych na 19 lat więzienia.