Reklama

Chiny. Pies czeka na właściciela w miejscu tragedii

​Obiektem zainteresowania mediów społecznościowych w Chinach stał się biały pies z oklapniętymi uszami, który nie chciał opuścić gruzowiska po lawinie błotnej w Syczuanie. W wyniku tragedii zginęło 25 osób, a pies - jak się przypuszcza - poszukiwał swojego właściciela.

Sugestywny widok zwierzęcia stał się przedmiotem licznych komentarzy w sieciach społecznościowych. Internauci podkreślali przywiązanie psa do człowieka. Część osób zaczęła też - przywołując tę historię - opowiadać się za zakazem sprzedaży psiego mięsa w Chinach, które jest przysmakiem miejscowej kuchni. Pojawiły się również propozycje adopcji psa.

Informacje o jednej z największych tego typu katastrof naturalnych w Chinach publikują jedynie media centralne - telewizja CCTV, agencja Xinhua oraz "Dziennik Ludowy". I właśnie w telewizji CGTN pokazano kilkunastosekundowy materiał, w którym na gruzowisku siedzi biały pies, prawdopodobnie oczekujący na właściciela. 

Do osunięcia się zbocza góry doszły po trwających kilka dni ulewnych opadach deszczu. Lawina błota i skał zasypała ponad 40 budynków. Za zaginione wciąż uznaje się 93 osoby. 

Reklama

Informacyjna Agencja Radiowa

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy