W ostrym komunikacie chińskie MSZ napisało, że dwóch Ujgurów stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa Chin, a także dla Szwajcarii, jeśli zdecyduje się ona ich przyjąć. Szwajcaria zgodziła się w grudniu przyjąć jednego uzbeckiego więźnia, który był przetrzymywany w bazie w Guantanamo przez ponad siedem lat. Szwajcarskie Ministerstwo Sprawiedliwości podkreśliło jednak w komunikacie, że ostateczną decyzję w sprawie dwóch Ujgurów z Chin dopiero podejmie. Pekin twierdzi, że dwaj wspomniani Ujgurzy należą do grupy o nazwie Islamski Ruch Wschodniego Turkiestanu i powinni zostać przekazani Chinom. "Jesteśmy przeciwko przekazaniu przez Stany Zjednoczone tych podejrzanych o terroryzm trzeciemu krajowi przy lekceważeniu zdecydowanego sprzeciwu Chin" - napisano w oświadczeniu MSZ. "Sprzeciwiamy się także przyjmowaniu ich przez jakiekolwiek kraje" - podkreślono w dokumencie, dodając, że Szwajcaria powinna unikać szkodzenia "ogólnym stosunkom chińsko-szwajcarskim". Działacze ujgurscy twierdzą, że w razie zwrócenia Ujgurów Chinom mogliby oni zostać wtrąceni do więzienia, torturowani, a nawet zabici. Szwajcarski resort sprawiedliwości zaznaczył w komunikacie, że przeanalizuje wszystkie aspekty dotyczące bezpieczeństwa i polityki zagranicznej, zanim zadecyduje, czy przyjąć Ujgurów. Konieczna będzie także zgoda miejscowego kantonu. Prezydent USA Barack Obama po objęciu prezydentury obiecał zamknięcie więzienia w Guantanamo w ciągu roku. Termin ten mija za kilka tygodni i na pewno nie zostanie dotrzymany. W Guantanamo przebywa jeszcze około 200 więźniów, w tym siedmiu Ujgurów schwytanych w Afganistanie po ucieczce z Chin. W ubiegłym roku czterech Ujgurów zostało przyjętych przez Bermudy, a sześciu przez leżące na Pacyfiku państwo Palau.