"Gdyby nie siły antychińskie i dalajlama, którzy niszczą i sieją chaos, Tybet miałby się dziś lepiej" - oświadczył szef partii komunistycznej w tym regionie Zhang Qingli. Chociaż siły antychińskie i klika dalajlamy próbują (...) zburzyć naszą harmonię i stabilizację, nigdy nie uda im się zachwiać naszego szczerego przekonania, że Chiny nie mogą istnieć bez Tybetu, a Tybet bez Chin" - powiedział Zhang w wywiadzie zamieszczonym na jednej z rządowych stron internetowych. We wtorek w stolicy Tybetu Lhasie panował spokój przy wzmożonym nadzorze milicji. 10 marca 2008 roku rozpoczęły się w Lhasie antychińskie protesty, które objęły także sąsiednie prowincje. Według oficjalnych danych w zamieszkach zginęły 22 osoby, ale rząd tybetański na uchodźstwie szacuje liczbę ofiar śmiertelnych na ponad 200. Po zamieszkach zatrzymano co najmniej 5700 osób i wielu wymierzono długie kary więzienia. Według oficjalnych statystyk od ośmiu lat Tybet notuje wzrost gospodarczy wysokości 12 proc., a rząd centralny w Pekinie zainwestował już w infrastrukturę regionu ponad 180 mld juanów (18 mld euro), by przyspieszyć jego rozwój.