Proces byłego polityka toczył się od czwartku przed sądem w mieście Jinan; chińska agencja Xinhua nie sprecyzowała, kiedy może zostać ogłoszony wymiar kary.W końcowej fazie procesu podkreślono, że przedstawiciele oskarżenia nie doszukali się żadnych okoliczności łagodzących. Podsumowując zgromadzony materiał dowodowy, prokurator podkreślił, że oskarżony nie zasłużył na łagodniejsze traktowanie, ponieważ odwołał swoje oświadczenie, w którym jeszcze przed procesem przyznał się do winy. "W ciągu kilku ostatnich dni procesu oskarżony Bo Xilai zaprzeczał znacznej części decydujących dowodów i faktów dotyczących jego przestępstw, a także odwołał złożone na piśmie zeznania sprzed procesu" - zacytowano prokuratora. 50-letnia bielizna Jak przypomina agencja AFP, która dotarła do stenogramu z sali sądowej, podczas procesu Bo Xilai musiał tłumaczyć się z luksusów, w jakich żyła jego rodzina. Prokuratorzy wymieniali m.in. loty prywatnymi samolotami, wille na Riwierze Francuskiej i mięsa rzadkich zwierząt, którymi miał się delektować Bo i jego rodzina. Oskarżony - który w czasie swojej kariery politycznej zawsze uchodził za dobrze ubranego - twierdził jednak przed sądem, że jest prostym człowiekiem. "Nie przykładam wagi do ubrań, w których chodzę. Na przykład kalesony, które mam teraz na sobie, kupiła mi jeszcze moja matka w latach 60." - bronił się Bo.Zarzuty 64-letni Bo Xilai, który do niedawna uważany był za jednego z czołowych kandydatów do ścisłego gremium kierowniczego KPCh, oskarżony jest o przyjęcie osobiście lub za pośrednictwem żony i syna łapówki w wysokości 21,79 mln juanów (2,67 mln euro) od dwóch biznesmenów. Zarzuca się mu również sprzeniewierzenie 5 mln juanów (612 tys. euro) z funduszy publicznych oraz nadużycie uprawnień służbowych poprzez próbę blokowania śledztwa. Bo nie przyznał się do pierwszego z zarzucanych mu czynów, ale przyznał się do "pewnej odpowiedzialności" w związku z drugą sprawą, czyli sprzeniewierzeniem 5 mln juanów na korzyść żony Gu Kailai. Nie przyznał się jednak wprost winy. Gu Kailai, przebywa w więzieniu za zabójstwo w listopadzie 2011 roku brytyjskiego biznesmena Neila Heywooda i próbę zatuszowania tej zbrodni. Skandal, który wybuchł z powodu morderstwa, zrujnował karierę polityczną Bo Xilaia, wcześniej szefa lokalnej organizacji partyjnej w będącym największą metropolią północno-zachodnich Chin mieście Chongqing. Bo przyznał także, że nieodpowiednio zareagował, gdy szef lokalnej policji Wang Lijun przedstawił mu podejrzenia na temat udziału Gu w zabójstwie Brytyjczyka. Wang początkowo starał się ukryć te dowody, ale potem je ujawnił.