Z misją poprawienia relacji z rządem Chin, do Pekinu przylecieli we wtorek dwaj wysokiej rangi przedstawiciele Białego Domu - Podsekretarz Stanu James Steinberg i doradca administracji ds. Chin, Jeffrey Bader. Kontakty między Pekinem a Waszyngtonem pogorszyły się w ostatnich miesiącach. Lista kwestii spornych obejmuje m.in. decyzję amerykańskiej administracji o sprzedaży broni Tajwanowi, który Chiny uznają za własne terytorium. Pekin zagroził zawieszeniem współpracy militarnej z USA i sankcjami wobec amerykańskich firm, które uczestniczyły w transakcji. Pekin zareagował też z oburzeniem na przyjęcie przez prezydenta Baracka Obamę w Białym Domu. Duchowego przywódcy tybetu Dalajlamy XIV. Niespełna dwa miesiące temu Google zagroził wycofaniem się z rynku chińskiego, oskarżając Pekin o cyber-szpiegstwo, kradzież istotnej własności intelektualnej firmy oraz próby włamywania się do prywatnej poczty internetowej użytkowników poczty elektronicznej Google'a (gmial.com). Chiny w odpowiedzi oskarżyły USA o "informacyjny imperializm" i "psucie relacji dwustronnych". Przedmiotem sporu są też kwestie gospodarcze. Stany krytykują Pekin za utrzymywanie zaniżonego kursu tamtejszej waluty - jena, co przyczynia się do powiększenia deficytu handlowego między USA a Chinami. Wizyta wysokiej rangi emisariuszy Białego Domu ma załagodzić te spory oraz nakłonić Chiny do poparcia forsowanej przez USA inicjatywy dotyczącej nałożenia kolejnych sankcji na Iran, który kontynuuje pracę nad własnym, najprawdopodobniej militarnym, programem nuklearnym. Jednak jeszcze przed rozpoczęciem rozmów amerykańskich dyplomatów, którzy mają się spotkać z ministrem spraw zagranicznych Chin Yang Jiechi i innymi politykami, rzecznik MSZ w Pekinie, Qin Gang powiedział dziennikarzom, że Chiny wzywają do "rozwiązania kwestii programu nuklearnego Iranu metodami dyplomatycznymi". Chiny będą chciały uniknąć gestów politycznych, które zepsułyby ich dobrze rozwijającą się współpracę z Iranem, skąd Pekin importuje surowce energetyczne - komentuje agencja AP. Qin dodał podczas konferencji prasowej: "Mamy nadzieję, że USA potraktują stanowisko Chin poważnie (...) i będą współpracować (...) by pchnąć ponownie relacje amerykańsko - chińskie na drogę zdrowego i intensywnego rozwoju". Wizyta amerykańskiej delegacji potrwa do czwartku, a jej szczegółowy program nie został ujawniony. W Waszyngtonie rzecznik Departamentu Stanu, P.J. Crowley powiedział dziennikarzom, że omawianie będą kwestie dotyczące Iranu, Korei Płn., a nade wszystko relacji Pekin - Waszyngton.