W obawie przed uderzeniem tajfunu ewakuowano 2 mln osób z Szagnhaju oraz z najbardziej zagrożonych rejonów sąsiednich prowincji Zhejiang and Fujian. Schronienie zapewniono przede wszystkim osobom mieszkającym na stałe na łodziach i pływających dżonkach, a także mieszkańcom wystawionych na wichry i fale przybrzeżnych osiedli. W Szanghaju, największej metropolii Chin, zamknięto szkoły, odwołano rejsy promów i wiele innych połączeń lotniczych, transportowych i komunikacyjnych, w związku z ostrzeżeniami, iż Wipha może stać się najsilniejszym tajfunem od dziesięciu lat, a towarzyszące mu ulewy mogą spowodować groźne powodzie. Przeniesiono zaplanowane wcześniej międzynarodowe imprezy sportowe. Oko cyklonu wkroczyło na ląd w środę rano w Kangnan w południowo- chińskiej prowincji Zhejiang, o ok. 400 kilometrów na południe od Szanghaju i ma przejść nad miastem w środę pod koniec dnia. Na szczęście, według najświeższych informacji, tajfun słabnie i przekształca się w sztorm tropikalny. W środę podano, że jest już pierwsza potwierdzona ofiara śmiertelna - mężczyzna porażony prądem z zerwanej linii wysokiego napięcia. Kilka osób jest rannych. Wcześniej kilka osób zginęło i zostało rannych po przejściu tajfunu nad Tajwanem. Najtragiczniejszym w skutkach tajfunem, jaki nawiedził w ostatnich latach wybrzeże chińskie był tajfun Winnie, który zabił w 1997 roku 236 osób.