Ewakuacja spowodowana jest zagrożeniem rozprzestrzenienia się "toksycznych substancji" - przekazała państwowa agencja Xinhua. Pojawiły się sprzeczne informacje o trzy- lub dwukilometrowej strefie, z której wysiedlani są ludzie.Według mediów ewakuacja rozpoczęła się po wykryciu w terenie, w kilka dni po środowych eksplozjach, cyjanku sodu. Wcześniejsze informacje mediów o tym, że na miejscu znajdowało się 700 ton cyjanku sodu nie zostały oficjalnie potwierdzone. Władze zapewniały dotąd, że nie doszło do niebezpiecznego poziomu skażenia powietrza lub wody. W sobotę wciąż tliły się pożary na miejscu katastrofy, jeden z nich się odnowił - podał portal BBC News. Na konferencji prasowej zwołanej przez władze w sobotę ogłoszono, że liczba ofiar śmiertelnych eksplozji wzrosła do 85, wśród zabitych jest 21 strażaków. Ponad 700 osób jest rannych. Są też osoby zaginione, wśród nich strażacy; na konferencji prasowej rodziny strażaków żądały informacji o swoich bliskich. Do wybuchów doszło w strefie przemysłowej, gdzie przechowywane były toksyczne chemikalia i gazy. Eksplozje były odczuwalne w promieniu wielu kilometrów i widoczne przez satelity. Według policji pierwsza eksplozja nastąpiła w kontenerach w magazynach niebezpiecznych materiałów należących do firmy Ruhai Logistics. Państwowe media podały, że zatrzymano szefów tego przedsiębiorstwa. Siła pierwszego wybuchu odpowiadała detonacji trzech ton trotylu, a druga eksplozja była równa detonacji 21 ton tego materiału - poinformował chiński ośrodek nadzoru nad trzęsieniami ziemi. W akcji ratowniczej uczestniczyło około tysiąca strażaków i ponad 140 samochodów strażackich. Oddalone o ok. 120 km od Pekinu Tiencin jest ważnym portem i ośrodkiem przemysłowym i jednym z najnowocześniejszych miast Chin. Według danych z 2013 roku aglomerację zamieszkuje ok. 15 mln ludzi.