- Na razie nie ma żadnych naukowych dowodów, że wirus, który zaatakował populację naszych kurczaków jest w jakiś sposób spokrewniony, lub podobny do tego, który zaatakował również ludzi w 1997 roku - powiedział przedstawiciel władz miasta. Ludzie są jednak pełni obaw. Tylko najodważniejsi decydują się na kupno na przykład świeżego kurczaka. Sklepy z drobiem, zwykle pełne o tej porze roku (kura jest tradycyjną potrawą przed chińskim nowym rokiem księżycowym, obchodzonym w przyszłym tygodniu) teraz świecą pustkami.