Do katastrofy doszło w mieście Hegang w graniczącej z Rosją prowincji Heilongjijang. W chwili wybuchu, do którego doszło około godz. 2.30 nad ranem lokalnego czasu, w kopalni pracowało 528 górników, jednak 389 z nich udało się wydostać na powierzchnię - podał Chiński Urząd Bezpieczeństwa Pracy. W kopalni tej corocznie wydobywa się 1,45 mln ton węgla. Kopalnie Państwa Środka należą do najbardziej niebezpiecznych na świecie. Według oficjalnych statystyk, uważanych za niedoszacowane, tylko w ubiegłym roku wskutek eksplozji, podtopień i tąpnięć w chińskich kopalniach zginęło ponad 3.200 osób. Agencje podają, że 80 proc. spośród 16 tys. chińskich kopalni działa nieformalnie, bez odpowiedniego nadzoru. Władze w Pekinie podkreślają jednak, że zlikwidowały wiele niebezpiecznych zakładów górniczych, zmniejszając w pierwszym półroczu br. średnią dzienną liczbę ofiar wypadków w przemyśle wydobywczym o połowę, do około sześciu.