Organizacja ta otrzymała bardzo szerokie uprawnienia. Ma regulować rynek internetowy i pomagać państwowym mediom w utworzeniu stron www, które byłyby konkurencyjne wobec prywatnych witryn. Ma jednak także prawo "filtrować szkodliwe informacje w Internecie". A za "informację szkodliwą" można uznać każdy tekst, zdjęcie czy nagranie, które nie spodoba się chińskim władzom - ostrzegają komentatorzy. Problem jednak w tym, że do tej pory żadne państwo nie poradziło sobie z ocenzurowaniem Internetu. Blokowanie stron zawierających na przykład zakazaną pornografię czy treści rasistowskie jest bardzo trudne, gdyż najczęściej nie można namierzyć ich autorów.