Jak poinformowała państwowa agencja prasowa, w piątek biuro chińskiego MSZ w Hongkongu wezwało p.o. niemieckiego konsula w regionie Davida Schmidta na pilne spotkanie, podczas którego strona chińska wyraziła "duże niezadowolenie i stanowczy sprzeciw" wobec działań Berlina. "(Chiny) apelują do strony niemieckiej, by uznała swoje błędy i zmieniła swoje postępowanie, a także by nie przyjmowała i nie tolerowała przestępców ani nie ingerowała w sprawy Hongkongu czy wewnętrzne sprawy Chin" - podała Xinhua. W piątek Schmidt został wezwany przez szefową administracji Hongkongu Carrie Lam, która również wyraziła "silny sprzeciw" wobec decyzji rządu Niemiec o przyznaniu statusu uchodźców dwóm obywatelom Hongkongu oskarżonym o udział w zamieszkach w 2016 roku. Lam zapewniła, że każdy oskarżony w Hongkongu może liczyć na sprawiedliwy proces. Hongkońscy działacze polityczni Ray Wong i Alan Li, oskarżeni o udział w zamieszkach z lutego 2016 roku, otrzymali w Niemczech status uchodźców w maju 2018 roku - poinformował niedawno dziennik "New York Times", powołując się na samych aktywistów. Jak podała agencja Reutera, również powołując się na rozmowę z Wongiem i Li, po wyjściu za kaucją zbiegli oni w 2017 roku przez Tajwan do Niemiec. Komentatorzy ocenili to jako pierwszy przypadek przyznania takiej ochrony obywatelom Hongkongu za granicą oraz przejaw pogorszenia wizerunku tego regionu na świecie. Hongkong, była brytyjska kolonia, został przekazany Chinom w 1997 roku i od tego czasu funkcjonuje jako specjalny region administracyjny ChRL. Zarządzany jest zgodnie z zasadą "jeden kraj, dwa systemy", która teoretycznie przyznaje mu szeroki zakres autonomii. W ostatnich latach Pekin nasila jednak ingerencje w wewnętrzne sprawy regionu, co według obserwatorów prowadzi do erozji jego autonomii i swobód obywatelskich. W 2014 roku setki tysięcy Hongkończyków wyszły na ulice, domagając się pełnej demokracji w wyborze szefa lokalnego rządu. Władze odrzuciły jednak te żądania.