Zaalarmowani przez miłośników kotów, działacze odkryli na zapleczu u handlarza przygotowane do wysyłki do prowincji Kuangtung 22 bambusowe klatki z upchniętymi w nich zwierzakami - powiedział jeden z uczestników akcji ratunkowej, Lai Xiaogu. - Zwierzęta były maltretowane, stłoczone w klatkach, w niektórych było ich po 20 - powiedział Lai. Miano dostarczyć je do Kuangtungu, gdzie kocie mięso stanowi składnik lokalnej potrawy nazywanej "tygrys kontra smok", przyrządzanej m.in. z węży - wyjaśnił. Restauratorzy z południa Chin płacą około 50 juanów (5,2 euro) za kota - pisze "Shanghai Daily". Handlarza zatrzymano po awanturze z obrońcami zwierząt, którzy, uwalniając koty, połamali mu klatki. Szybko jednak go zwolniono, gdyż - jak wyjaśnił cytowany przez gazetę funkcjonariusz policji - "żadne prawo nie zabrania w Chinach konsumowania kotów". Jak pisze gazeta, kotów handlarzowi dostarczali "łowcy", którzy wyłapywali je nocą w dzielnicach mieszkalnych. Większość kotów zwrócono właścicielom, odnalezionym dzięki anonsowi w internecie.