Ostrzeżenie o wysokim poziomu smogu wydały już władze 28 japońskich prefektur, od mało zaludnionych wysp w południowej Japonii aż po okręg Niigata na zachodzie kraju, gdzie około 350 osób skarżyło się na pieczenie oczu i gardła. Występujący w Japonii smog fotochemiczny powstaje w wyniku reakcji promieni słonecznych ze spalinami samochodów i pyłów przemysłowych. Zawiera m.in. ozon oraz tlenki azotu, które mogą wywoływać zaburzenia układu oddechowego i bóle głowy. Od lat 90. notujemy spory wzrost występowania tych substancji w powietrzu - powiedział Toshimasa Ohara, dyrektor japońskiego Krajowego Instytutu Badań nad Środowiskiem. - Sądzimy, że znaczna część tego wzrostu jest spowodowana rosnącą emisją zanieczyszczeń w Chinach. Zła jakość powietrza pozostaje głównym problemem organizatorów igrzysk olimpijskich w Pekinie. Szef Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Jacques Rogge poinformował niedawno, że jeśli sytuacja się nie poprawi, niektóre konkurencje wytrzymałościowe igrzysk nie będą mogły się odbyć. Japońscy uczeni chcą przygotować precyzyjne wykresy i statystyki, które pokażą jak emisja szkodliwych substancji w Chinach powoduje smog w Japonii. Jeśli mamy podjąć konkretne działania (...) musimy bazować na konkretach - powiedział Atsuko Mori z Instytutu Badań Środowiska i Zdrowia Publicznego w Nagasaki. - Musimy przeprowadzić wnikliwe, naukowe badania w tej sprawie. Udowodnienie winy Chinom może być jednak trudne i kosztowne. Badania tego typu mogą potrwać w Japonii nawet pięć lat - powiedział Hajime Akimoto, dyrektor programowy japońskiej agencji studiów i technologii morskich i lądowych JAMSTEC. Dodał, że USA przez 10 lat prowadziły badania zanim podjęły działania w celu eliminacji zanieczyszczeń transgranicznych.