Poza tym w planie wizyty przewidziano kolację w rezydencji najbogatszego człowieka na świecie, szefa koncernu Microsoft Billa Gatesa, a także wykład Hu na Uniwersytecie Yale na temat "pokojowego rozwoju" Chin. Rozmowy na szczycie mają dotyczyć najbardziej iskrzących tematów - napięć w stosunkach handlowych, sprawy Tajwanu i amerykańskich obaw przed rosnącymi strategicznymi apetytami Pekinu. Amerykanom spędza sen z powiek potężny deficyt w handlu z Chinami, który w ubiegłym roku przekroczył 200 mld dolarów. Jednak zdaniem komentatorów, wizyta Hu w Stanach Zjednoczonych nie przyniesie poprawy klimatu wzajemnych kontaktów. Tym bardziej, że pobytowi chińskiego prezydenta będą najpewniej towarzyszyły protesty obrońców praw człowieka z Tajwanu i Tybetu. Społeczność międzynarodowa oskarża bowiem Chiny o łamanie praw człowieka poprzez m.in. represje wobec członków sekty Falun Gong.