Chińczycy przed spotkaniem na szczycie liczą na "efekt TACO"
Powinniśmy się powoli oswajać z myślą, że w najbliższej przyszłości być może nie uda nam się kupić wymarzonego auta czy sprzętu elektronicznego. W handlowym pojedynku USA-Chiny to Pekin ma asa w rękawie. A skutki będą odczuwalne w każdym zakątku globu.

W tym roku Stany Zjednoczone, wytaczając potężne działa wojny celnej jak nigdy wcześniej uświadomiły Chińczykom, że ci mają w ręku potężną kartę przetargową - metale ziem rzadkich, bez których nie powstanie ani potrzebny Stanom Zjednoczonym i Europie specjalistyczny sprzęt wojskowy, ani też poduszki powietrzne w samochodach osobowych.
W czwartek na marginesie szczytu APEC - Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku w Korei Południowej ma dojść do spotkania gigantów - prezydenta USA Donalda Trumpa i przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga.
Waszyngton ogłosił sukces piątej rundy negocjacji między USA a Chinami, która odbyła się w Kuala Lumpur. Chińczycy są sceptyczni w takiej ocenie spotkania, a głównym tematem rozmów były metale ziem rzadkich.
Kto kontroluje metale ziem rzadkich, kontroluje produkcję w najodleglejszych zakątkach świata oraz łańcuchy dostaw
Metale jak as w rękawie
Pomimo wcześniejszego poluzowania eksportu metali ziem rzadkich do USA Chińczycy ogłosili, że od 8 listopada - czyli od dnia zakończenia rozejmu celnego - ograniczenia powrócą.
Donald Trump zareagował w znany sobie sposób - ogłosił, że jeśli Chińczycy nie wycofają się z pomysłu, to tego samego dnia cały chiński eksport do USA objęty zostanie dodatkową 100-proc. stawką celną.
Piąta runda negocjacji handlowych Chin i USA odbyła się w weekend w Kuala Lumpur. Amerykański sekretarz skarbu uważa, że groźba eskalacji konfliktu została zażegnana. Chińczycy mniej optymistyczni. Poinformowali, że USA nie są skłonne do ustępstw, a oni muszą bronić "własnych praw i interesów".
Szczegółów rozmów i ewentualnego porozumienia nie znamy. Trump na pokładzie Air Force One w drodze z Kuala Kumpur do Tokio zapowiedział czwartkowy szczyt z Xi Jinpingiem w Korei Południowej. Na razie jednak to wciąż amerykańskie "wishful thinking" (myślenie życzeniowe - przyp. red.), bo na razie tych rozmów nie potwierdzili Chińczycy.
Trudno wyobrazić sobie też, że do pierwszego spotkania twarzą w twarz przywódców Chin i USA mogłoby dojść w sytuacji, kiedy żaden nie miałby do zakomunikowania przełomu w sprawie, która kładzie się cieniem na międzynarodowym handlu.
Pierwiastki narzędziem szantażu
Kto kontroluje metale ziem rzadkich, kontroluje produkcję w najodleglejszych zakątkach świata oraz łańcuchy dostaw. W 2020 roku Xi Jinping ogłosił wprost, że jest to celem Chin.
- Ten plan wcielany jest teraz w życie - mówi Interii dr Michał Bogusz, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich.
- W 2020 roku Xi Jinping w czasie przemówienia zaznaczył, że Chiny muszą przejąć kontrolę nad kluczowymi łańcuchami dostaw. Wymienił m.in. pierwiastki ziem rzadkich. Chiny miałyby zaostrzyć kontrolę, aby, jak to określił, bronić się przed "agresją innych państw", w domyśle Zachodu. I teraz ten cel jest realizowany - dodaje.
Zdaniem Michała Bogusza ogłoszenie ograniczeń było zagraniem negocjacyjnym przed spotkaniami delegacji Chin i USA w Malezji i Korei Południowej.
- Chińczycy postanowili zagrać ostro przed spotkaniem w Korei Południowej. Pokazać większość mocnych kart, żeby przestraszyć Trumpa, licząc na tak zwany efekt TACO, czyli "Trump Always Chickens Out" - mówi dr Bogusz.
Co zakłada efekt TACO? Że Donald Trump - przy wszystkich daleko idących pogróżkach - w ostatniej chwili ustępuje.
Ziemie rzadkie w manekinach, szamponie i kleju do płytek
To, że Chiny szantażują świat metalami ziem rzadkich, coraz bardziej przedostaje się do świadomości przeciętnego Kowalskiego. O wiele mniejsza jest wiedza na temat skali przemytu metali ziem rzadkich z Chin do USA.
Od 2025 roku w Chinach za szmugiel ziem rzadkich grozi kara śmierci. I tak dla przykładu - udaremniony w tym roku przemyt pierwiastków ziem rzadkich z Chin miał trafić do objętego chińskimi sankcjami kluczowego dla bezpieczeństwa USA amerykańskiego koncernu.
- Zgodnie z listem zgłoszeniowym jednego z dostawców Pentagonu 25 ton proszku magnesowego z neodymu, żelaza i boru (NdFeB), przebranych za "klej do płytek" i pierwotnie przeznaczonych dla firmy Lockheed Martin, zostało zatrzymanych w porcie Shenzhen. Te ziemie rzadkie mogły posłużyć do produkcji części dla 500 myśliwców F-35 - zwraca uwagę w wywiadzie dla Interii prof. Dominik Mierzejewski z Ośrodka Spraw Azjatyckich Uniwersytetu Łódzkiego.
Chińczycy trzymają nas mocno
Chiny mogą skutecznie trzymać handel światowy w szachu. Czy trzeba bić na alarm?
- Czas, żeby myśleć w ten sposób był w roku 2010, kiedy Chińczycy pierwszy raz to zastosowali restrykcje w handlu wobec Japonii. Kompletnie niezrozumiałym dla mnie i myślę, że dla wielu historyków, którzy będą zajmowali się naszą epoką w przyszłości jest po prostu ślepota zachodnich elit, które nie zrobiły przez 15 lat nic w tej materii - uważa dr Michał Bogusz.
Czwartkowe spotkanie Xi i Trumpa - o ile do niego dojdzie - będzie jednym z najważniejszych wydarzeń politycznych tego roku. I określi nie tylko kierunek relacji chińsko-amerykańskich.
Z Kuala Lumpur dla Interii Tomasz Sajewicz













