W regionie Aysen płonie ponad 11 tys. ha lasów. Luis Baez, gubernator południowej prowincji Capitan Prat, gdzie szaleją pożary, ostrzegł w sobotę w wywiadzie radiowym miejscową ludność, że chociaż do walki z żywiołem rzucono wszystkie dostępne środki, ogień ogarnia coraz rozleglejsze tereny leśne. Rząd skierował tam oprócz straży pożarnej również garnizony wojska z całego regionu, lotnictwo, policję i żandarmerię. Ponadto na południu Chile nie udaje się opanować jeszcze czterech innych wielkich pożarów kompleksów leśnych.