Ariel Tiscona jest pierwszym z górników, który został ojcem, oczekując na ratunek 700 metrów pod ziemią w kopalni miedzi i złota San Jose. Trwa wiercenie szybu ewakuacyjnego, którym górnicy, uwięzieni od 5 sierpnia, mają się wydostać na powierzchnię. Optymistyczna wersja głoszona przez chilijskie władze zakłada, że nastąpi to między początkiem listopada a początkiem grudnia. 5 sierpnia w średniej wielkości kopalni w San Jose, 830 km na północ od stołecznego Santiago, zawalił się chodnik. Na głębokości 688 metrów zostało zasypanych trzydziestu trzech górników. Za pomocą otworu o szerokości 15 centymetrów udało się nawiązać z nimi pierwszy kontakt. Od tego czasu regularnie otrzymują oni m.in. pożywienie, wodę i leki oraz są w kontakcie z rodzinami i władzami Chile. Według chilijskiej prasy, akcja ratownicza pochłonie około 10 mln dolarów.