Mieszkańcy północy Chile przez ostatnie dwie trudne noce zachowali godny podziwu spokój. Dziś jednak widać, że tracą powoli siły i cierpliwość. Część z nich wciąż nie ma dostępu do bieżącej wody i prądu. W sklepach brakuje bidonów z wodą i chleba. Mieszkańcy poszkodowanych miast skarżą się również na ceny podstawowych produktów, które w ostatnim dniu znacznie wzrosły. Rząd obiecał podjąć odpowiednie działania prawne w tej sprawie. W drodze na północ Chile jest również ponad 50 ton produktów, m.in. woda, żywność, koce i produkty dla dzieci. Do problemów z wodą i żywnością dochodzi też stres. Ziemia w Chile wciąż drży, średnio co 6 minut. Od wtorkowego trzęsienia ziemi odnotowano już pond 260 wstrząsów wtórnych, z czego odczuwalnych było ok 30.