"Radość, niedowierzanie, obawy" - tak opisuje największy chilijski dziennik "El Mercurio" emocje wśród członków rodzin górników, które oczekują wokół kopalni złota i miedzi na Pustyni Atacama. Początkowo zapowiadano, że górnicy zasypani 5 sierpnia będą prawdopodobnie musieli pozostać pod ziemią do Bożego Narodzenia. Władze chilijskie zmobilizowały wszelkie środki i wszystko wskazuje na to, że górnicy zostaną uwolnieni w przeciągu kilku dni od chwili zakończenia wiercenia. Jego celem jest teraz poszerzenie szybu, którym ludzie zostaną wyciągnięci na powierzchnię. Wszystko jest już zaplanowane niemal co do minuty - informuje "El Mercurio". Wiercenie, przerwane na 10 do 20 godzin w celu wymiany głowicy, po wznowieniu powinno ostatecznie "otworzyć" podziemne schronienie górników już w sobotę. Gdy potężne wiertło maszyny wiertniczej T-130 użytej do urzeczywistnienia ratowniczego "planu B" zakończy poszerzanie pionowego szybu, wprowadzone zostaną do niego ostatnie odcinki rur obudowy. Są to metalowe walce o średnicy 66 centymetrów i długości 24 metrów. Wewnątrz tych walców niczym w szybie windowym poruszać się będą metalowe kapsuły, które posłużą do wyciągania ludzi na powierzchnię. Ostatni odcinek szybu prawdopodobnie nie będzie wymagał wprowadzania doń metalowych walców, ponieważ jest tam lita skała, która wymaga jedynie wygładzenia. W przerwie pracy T-130 zeskanowano dolną część wywierconego szybu. Na głębokości 528 metrów wiertło przeszło gładko obok jednego z chodników kopalni, nie powodując na szczęście zawału. - Ostatni etap wiercenia był najbardziej ryzykowny. W pewnej chwili głowica wiertła utknęła w twardej skale, uruchomiliśmy więc w czwartek dwa pozostałe plany ratownicze - "plan A" wykonywany za pomocą maszyny La Strata 950 i "plan C" - powiedział jeden z kierujących operacjami ratowniczymi, inżynier Andre Sougarret. Jednakże akcja ratunkowa przeprowadzana jako "plan A" została ponownie przerwana, ponieważ musiałaby trwać jeszcze 30 dni; La Strata 950 dotarła z wierceniem zaledwie na głębokość 350 metrów. Obawiano się również niepożądanych skutków wibracji, jaką mogła wywołać jednoczesna praca trzech urządzeń wiertniczych w niewielkiej odległości od siebie. W piątek zakończyły swe ćwiczenie ekipy ratowników medycznych, którzy karetkami pogotowia i śmigłowcami będą przewozić górników wyciąganych na powierzchnię do specjalnie przygotowanego na ich przyjęcie szpitala w Copiapo. O prawo do transmisji końcowej części trwającej od przeszło dwóch miesięcy akcji ratowniczej ubiegały się wszystkie chilijskie stacje telewizyjne. Rząd zdecydował, że transmisję przeprowadzi chilijska telewizja publiczna.