Golborne nadzorował zakończoną sukcesem akcję wydobycia 33 górników uwięzionych przez ponad 2 miesiące na poziomie ponad 600 metrów pod ziemią. Związana z tym stała obecność polityka w mediach, a także pomyślne zakończenie operacji sprawiły, że poparcie dla Golborne'a gwałtownie wzrosło - z 16 proc. w lipcu, do 87 proc. w minionym tygodniu. "Podczas 24-godzinnej akcji ratowniczej Golborne w ogóle nie spał, ściskając wszystkich górników i rodziny" - podkreślił Jon Farmer, analityk agencji informacyjnej Latin American Newsletters, dodając, że polityk "jest medialny i dobrze wygląda". Gdy nocą trwała operacja wydobywania górników, minister siedział przy ognisku z krewnymi uwięzionych pod ziemią mężczyzn i grał na gitarze, śpiewając utwory chilijskiego ludowego pieśniarza-komunisty. Zdaniem analityków, Golborne mógłby stać się nowym przywódcą chilijskiej prawicy, której przewodzi obecny prezydent Sebastian Pinera. Ponownego ubiegania się o prezydenturę drugi raz z rzędu zabrania mu konstytucja. Sam Golborne jak dotąd nie potwierdził, czy będzie ubiegał się o urząd prezydenta. Golborne objął tekę ministra górnictwa w tym roku, a wcześniej kierował Cencosud, przedsiębiorstwem zajmującym się handlem detalicznym. Nie należy do żadnej partii politycznej i jest zwolennikiem idei wolnorynkowych. Reuters zauważa, że przeciw ewentualnej wygranej Golborne'a w wyborach prezydenckich przemawiają jego agnostycyzm oraz pochodzenie: wychował się w rodzinie z klasy średniej i uczęszczał do publicznej szkoły, a nie jak większość przedstawicieli konserwatywnej elity - do prywatnej katolickiej placówki. Z drugiej strony, właśnie brak "politycznego bagażu" może zadecydować na jego korzyść, tak jak to miało miejsce w przypadku byłej prezydent Michelle Bachelet. Funkcja minister zdrowia - przyznana jej ku ogólnemu zaskoczeniu - stała się dla Bachelet początkiem politycznej drogi zakończonej sześć lat później prezydenturą.