Olbrzymi świder, pożyczony od jednej z firm naftowych, w niedzielę wieczorem zaczął przedzierać się przez 630 metrów skał oddzielających górników od powierzchni. Równolegle drążone są dwa inne szyby ratunkowe. Prezydent Chile Sebastian Pinera powiedział uwięzionym górnikom, że jest pewien, iż akcja ratunkowa zakończy się powodzeniem. Według chilijskich władz górnicy mogą być uwolnieni na początku listopada. Podczas wideokonferencji przeprowadzonej w trakcie piątej wizyty w kopalni San Jose prezydent Pinera powiedział górnikom, iż ma nadzieję, że następnym razem spotkają się już na powierzchni. - Dziś po raz pierwszy trzy maszyny pracują jednocześnie. Nie wiemy kiedy uda im się do nich dotrzeć. Ale wiemy jedno: z Bożą pomocą uda im się to - powiedział Pinera po rozmowie z górnikami. W piątek jedna z maszyn wydrążyła w pobliżu miejsca, w którym znajdują się górnicy, szeroki na 30 centymetrów szyb, jednak potrwa kilka tygodni zanim zostanie on poszerzony na tyle, by wydostać uwięzionych na powierzchnię. Nowa maszyna, która zaczęła pracę w niedzielę, jest znacznie potężniejsza od pozostałych - może drążyć 30 metrów skał dziennie. Jeśli wszystko pójdzie dobrze to właśnie ona może jako pierwsza wykopać tunel ratunkowy.