Bułgarka trafiła na pierwsze strony gazet i portali kobiecych po ujawnieniu kwoty, jaką wydała na zabiegi "upiększające" jej aparycję. Na pewno trudno przejść obojętnie obok jej ust, które swym rozmiarem i proporcjami mają przypominać dziecięcą lalkę Bratz, która podbiła rynek zabawek i stała się hitem w 2000 roku, stając się "najpopularniejszym rodzajem lalki na Zachodzie w tej dekadzie" - jak podaje oficjalna strona marki. Do Andrei Ivanovej przylgnął zresztą pseudonim pochodzący od lalki - choć należącej do konkurencji. Internauci kojarzą ją głównie jako "żywą Barbie". Jednak sfinansowanie kosztownych operacji wymagało od influencerki kreatywnego podejścia - korzystając więc z zasięgu mediów społecznościowych, 25-latka wystawiła niedawno na Instagramie usługę "całusy za gotówkę", ponieważ chciała nieco poprawić swój wygląd przed świętami. Wielką przemianę wizerunku Ivanova rozpoczęła w 2018 roku. Miała nadzieję, medycyna estetyczna upodobni ją do kanonu piękna, za jaki uważała wspomnianą wcześniej lalkę. Oprócz powiększenia ust, przeszła również inne operacje, w tym wypełnienie szczęki i podbródka. "Żywa Barbie" wciąż szokuje. Teraz myśli o uwydatnieniu kości policzkowych Ale wciąż jej mało. Chcąc osiągnąć nowy rekord, postanowiła tym razem "wyostrzyć" rysy twarzy przez uwydatnienie policzków. Liczy na to, że zdobędzie dzięki temu tytuł posiadaczki "największych kości policzkowych na świecie". O swoim nowym celu napisała na instagramowym profilu, który obserwuje 25 tysięcy fanów (wcześniejsze, nieistniejące już konto, śledziło 80 tys. użytkowników). Studentka filologii germańskiej pochwaliła się, że do tej pory miała cztery zastrzyki kwasu hialuronowego, ale w ciągu tygodnia podda się jeszcze dwóm takim zabiegom. "Aby proces gojenia przebiegał bez zakłóceń, muszę unikać silnego nacisku na twarz przez okres do trzech dni" - wyjaśnia na Instagramie. "Moim celem jest ich (kości policzkowych - red.) wymodelowanie i znaczne powiększenie, ale oczywiście chcę też mieć większe usta. Będę kontynuowała zastrzyki, aby stały się jeszcze większe" - zarzeka się 25-latka. CZYTAJ TEŻ: Mówili o niej "lalka Barbie". Jak została gwiazdą TVP Info? Dalsze operacje grożą śmiercią Do tej pory - jak podaje "Daily Mail" - Bułgarka otrzymała ponad 34 iniekcje w usta i nie zamierza na tym poprzestać. Twierdzi jednak, że kliniki zaczęły odmawiać jej wykonania zabiegów, ponieważ podanie kolejnych wypełniaczy do już i tak znacznie powiększonych warg mogłyby spowodować komplikacje zdrowotne. Lekarze mieli wcześniej ostrzegać kobietę, aby zwracała uwagę na ból w jamie ustnej, jeżeli tylko wystąpi, ponieważ przyszłe procedury mogą okazać się "potencjalnie śmiertelne". Andrea Ivanova jest świadoma krytyki ze strony własnej rodziny, która nie pochwala jej nowego wyglądu, ale zdaniem influencerki mimo wszystko nie mają wyboru i "muszą uszanować jej decyzję". "Nie przejmuję się opiniami ludzi, ponieważ mam swój gust i poglądy na temat piękna - ściśle się do nich stosuję" - wypowiedziała się na łamach brytyjskiego dziennika.