Według amerykańskiej prasy w zeszłym tygodniu Griffin podczas spotkania władz hrabstwa Otero zapowiadał, że wróci do Waszyngtonu na zaprzysiężenie Joe Bidena na prezydenta USA. Mówił, że będzie miał przy sobie dwa pistolety i zamierza skorzystać z praw, wynikających z drugiej poprawki do konstytucji, na mocy której obywatelom amerykańskim przysługuje prawo do posiadania i noszenia broni. Na podstawie filmów, które Griffin zamieścił w mediach społecznościowych, ma on zostać oskarżony o "świadome wtargnięcie i przebywanie bez uprawnień w budynku o ograniczonym dostępie". Griffin przyznał się agentom FBI do stawianego mu zarzutu, ale utrzymywał, że nie brał udziału w aktach przemocy i po prostu "wpadł w tłum". Griffin, założyciel ruchu "Cowboys for Trump", następnego dnia po zamieszkach na Kapitolu opublikował w Internecie wypowiedzi, od których odcięli się niemal wszyscy republikanie w Nowym Meksyku. "Moglibyśmy zorganizować drugi wiec na tych samych schodach, na których byliśmy wczoraj, ale byłby to smutny dzień, ponieważ z tego budynku popłynęłaby krew" - pisał na Facebooku. Griffin już wcześniej wzbudzał wiele kontrowersji swoimi wpisami w mediach społecznościowych. W lipcu zeszłego roku zwolenników ruchu Black Lives Matter nawoływał do "powrotu do Afryki", sprzeciwiał się też obostrzeniom w związku z pandemią koronawirusa, a na temat swoich przeciwników politycznych pisał: "Dochodzę do wniosku, że jedynym dobrym demokratą jest nieżyjący demokrata. Nie twierdzę tego w sensie fizycznym, nie chcę mordować demokratów, ale twierdzę to w sensie politycznym".