Szpital w Oakland uważa, że Jahi nie żyje i nie można jej pomóc. Matka nastolatki nie podziela jednak tej opinii. - Nienawidzę tego, że mówią o niej zmarła albo ciało. Nie używają nawet jej imienia. Wcześniej było inaczej. To zupełny brak szacunku - podkreśla Nailah Winkfield, matka 14-latki. - Naszym zdaniem Jahi żyje. Porusza się, gdy mówi do niej matka - podsumowuje Christopher Dolan, prawnik pomagający rodzinie dziewczynki. Początkowo planowano odłączenie od maszyny podtrzymującej oddychanie z końcem grudnia. Jednak rodzina, która twierdzi, że dziewczynka reaguje na bodźce, wywalczyła w sądzie zmianę terminu.