Trumna z ciałem Chaveza została przetransportowana ulicami Caracas z miejscowego szpitala. Przykryto ją flagą Wenezueli i przewieziono na wojskowej lawecie. Na ulice Caracas wyległ ubrany na czerwono tłum. "Chavez żyje, walka trwa" - skandowali zebrani, a z ulicznych głośników rozbrzmiewały ulubione piosenki prezydenta. Po siedmiogodzinnym pochodzie trumna trafiła do Akademii Wojskowej. W tej drodze ciało zmarłego prezydenta odprowadziła rodzina Chaveza, oficjele oraz setki tysięcy obywateli Wenezueli. Miliony śledziły przebieg wydarzeń w państwowej telewizji. Nie wszyscy jednak uczestniczyli w żałobnych uroczystościach. W bogatych dzielnicach Caracas ulice były puste. Zamknięto w nich sklepy, biura i restauracje. Mieszkańcy obawiali się, że rozżalony i wrogo nastawiony do nich tłum może być groźny.