Wszystkie szkoły, zarówno prywatne, jak i publiczne, muszą przyjąć inspektorów oraz zaakceptować nowy, "boliwariański system edukacji". W przeciwnym wypadku, zostaną zamknięte lub przejęte przez administrację - groził Chavez podczas ceremonii rozpoczęcia roku szkolnego w El Tigre na północnym-wschodzie kraju. Brat prezydenta Adan Chavez, pełniący funkcję ministra oświaty, zapowiedział, że zmieniony program oraz odpowiednie podręczniki, które pomogą wykształcić "nowego obywatela", będą systematycznie wdrażane w ciągu roku. Reforma obejmuje wszystkie szczeble edukacji, ze szkolnictwem wyższym włącznie. Choć szczegóły programu nie są jeszcze znane, agencja Associated Press ujawniła, że do obligatoryjnych lektur każdego studenta będą należały dzieła Karola Marksa i przemówienia kubańskiego przywódcy Fidela Castro. Zgodnie z zapowiedziami, "boliwariański model edukacji" ma porzucić kapitalistyczną skalę wartości i skoncentrować się na istocie ludzkiej. Stary program, zdaniem prezydenta, promował konusmeryzm oraz pogardę dla innych. Tymczasem podstawą nowego systemu będzie "nauka tworzenia, nauka uczestnictwa oraz koegzystencji, nauka doceniania oraz nauka podejmowania refleksji". Minister edukacji oznajmił, że celem reform jest wyrobienie w uczniach zdolności krytycznego myślenia, a prezydent dodał, że nowy program nauczania pomoże uczynić z Wenezueli światowe mocarstwo. Odpierając zarzuty opozycji o próbę indoktrynacji młodzieży prezydent Chavez podkreślił, że ingerencja państwa w program nauczania jest praktyką powszechnie akceptowaną w krajach Zachodu, np. w USA czy Niemczech. Urzędujący od 1999 r. prezydent Chavez określa swój program mianem "rewolucji boliwariańskiej", od nazwiska Simona Bolivara, bohatera walk o wyzwolenie Ameryki Południowej spod panowania hiszpańskiego. Dotychczasowe reformy na drodze do "socjalizmu XXI wieku" polegały głównie na nacjonalizacji firm działających w strategicznych sektorach gospodarki.