Chavez wyraził nadzieje, że odejście George'a W. Busha z Białego Domu stworzy pole do poprawy stosunków między Wenezuelą i USA, zastrzegł jednak, że John McCain sprawia wrażenie "wojowniczego". Wenezuelski prezydent nawiązał tym samym do uwag, jakie McCain wygłasza na jego temat w czasie kampanii wyborczej. Senator z Arizony uważa bowiem, że prezydent Bush jest nazbyt tolerancyjny względem Chaveza, którego on sam ma za dyktatora, naśladującego byłego kubańskiego lidera Fidela Castro. - Niekiedy mówi się, że nie może być nikogo gorszego niż Bush, jednak nie wiemy tego - oznajmił Chavez zagranicznym korespondentom w Caracas. McCain także zdaje się być człowiekiem wojny - dodał. Lewicowo-populistyczny przywódca oświadczył, że życzyłby sobie powrotu do takich relacji, jakie Wenezuela miała z USA za kadencji Billa Clintona, a które - zdaniem Chaveza - opierały się na dialogu i wzajemnym szacunku. - Nie oczekiwaliśmy poparcia z jego (Chaveza - red.) strony - powiedział rzecznik McCaina Brian Rogers. Podkreślił również, że ataki ze strony "łotra i dyktatora" stanowią dla republikańskiego kandydata na prezydenta "odznakę honorową". Wenezuelski prezydent lubuje się w krytyce Busha, nazywając go "diabłem" lub "osłem". Oskarża go o imperialistyczne zapędy oraz o planowanie przeciwko niemu zamachu stanu.