Wenezuelski prezydent wypowiedział się w tej sprawie w poniedziałek wieczorem w telewizji publicznej. Chavez odczytał oświadczenie MSZ, w którym zaprzeczono twierdzeniom "mającym na celu łączenie (wenezuelskiego rządu) z organizacją terrorystyczną ETA". Jak poinformował w poniedziałek w Madrycie sędzia Ismael Moreno, dwaj aresztowani ostatnio domniemani terroryści ETA powiedzieli podczas przesłuchania, że w 2008 roku przeszli szkolenie wojskowe w Wenezueli. Obaj przyznali, że wysłał ich tam ówczesny szef ETA. Według wenezuelskich władz zeznania "dwóch żądnych krwi przestępców" są niewiarygodne i sugerują, że - jak to ujęto - rzucają oni "absurdalne" oskarżenia, by uzyskać łagodniejsze wyroki. Hiszpańskie władze prawie rok temu po raz pierwszy wyraziły swe podejrzenia, że Wenezuela wspiera terrorystów z ETA. Wówczas stało się to powodem dyplomatycznego sporu między Madrytem a Caracas. Prezydent Chavez zaprzeczył wówczas, by jego kraj w jakikolwiek sposób wspierał baskijskich separatystów. Na początku września ETA ogłosiła zawieszenie broni. Jednak rząd hiszpański uznał je za niewystarczające, bowiem oczekuje od ETA i jej politycznego ramienia - partii Batasuna - całkowitego i bezwarunkowego porzucenia walki zbrojnej. Powstała pod koniec lat 50. XX wieku ETA (Euskadi Ta Askatasuna - Kraj Basków i Wolność) walczy o utworzenie niepodległego państwa baskijskiego w północnej Hiszpanii i południowo-zachodniej Francji. Formacji tej, figurującej na amerykańskiej i unijnej liście organizacji terrorystycznych, przypisuje się odpowiedzialność za śmierć ponad 820 osób w zamachach terrorystycznych przeprowadzonych od końca lat 60.