Wszyscy czekali na reakcję irańskiego przywódcy, gdyż komitet noblowski, uzasadniając w ubiegły piątek swój wybór, nie ukrywał, że wysyła Iranowi wyraźny sygnał: musicie zmienić swoją politykę, zwłaszcza w kwestii przestrzegania praw człowieka. Liczono, że Mohammad Chatami okaże dumę z tego, że po raz pierwszy obywatel Iranu został uhonorowany pokojowym Noblem i wzmocni tym samym pozycję ruchu reformatorskiego. Tak się jednak nie stało. Chatami ostrzegł laureatkę, by brała pod uwagę interesy Iranu. Samą Pokojową Nagrodę Nobla prezydent określił jako "mało istotną".