Okrzyki "Faszyzm nie przejdzie" czy "Charkowa nie oddamy" to sztandarowe zawołania ludzi, którzy zgromadzili się wokół monumentalnego pomnika Lenina. Przemawiający w tym miejscu podkreślają konieczność ścisłego związku Ukrainy z Rosją. Przekonują, iż bez związków ekonomicznych, społecznych i politycznych z Rosją Ukraina nie da sobie rady. Po drugiej stronie potężnego placu aktywiści Samoobrony Majdanu pilnują siedziby rady obwodowej. Tutaj co pewien czas odzywają się okrzyki, by Zachód i Wschód Ukrainy trzymały się razem. Pomiędzy jednymi i drugimi demonstrantami stoi milicja, ale w centrum Charkowa nie widać zbyt wielu funkcjonariuszy. Sporo jest natomiast młodych ludzi w dresach. To tak zwane tituszki zwożone do miasta przez tę część lokalnych władz, która opowiada się za byłym prezydentem Wiktorem Janukowyczem. Ich zadaniem jest tworzenie atmosfery zagrożenia i niepewności, a także prowokowanie niepokojów w mieście, którymi władze chcą obarczyć zwolenników przemian. Charków uchodzi za miasto sprzyjające byłemu przeydentowi Ukrainy.