Tylko od czwartku podpalonych lub zrabowanych zostało 400 domów i 500 sklepów - podał poseł Mutashar al-Samarrai. - Nasze miasto zostało spalone na naszych oczach. Nie kontrolujemy sytuacji - przyznał wczoraj Ahmed al-Kraim - szef rady Tikritu. Premier Iraku Haider al-Abbadi wezwał siły bezpieczeństwa do aresztowania wszystkich łamiących w Tikricie prawo. Ma to służyć ochronie dobytku ludności. Niepokój w mieście stanowiącym bastion sunnitów wprowadzają szyickie milicje. Tikrit został odbity kilka dni temu przez iracką armię, wspomaganą zarówno przez sunnitów, jak i szyitów. Ofensywa przeciwko dżihadystom trwała od początku ubiegłego miesiąca. Naloty z powietrza prowadzili też Amerykanie. Ponad rok temu Tikrit przejęli wraz z innymi miastami w północnym Iraku radykalni islamiści z samozwańczego Państwa Islamskiego.