Do incydentu doszło w samolocie tajlandzkiej linii AirAsia. Maszyna wystartowała z międzynarodowego lotniska Don Mueng w Bankoku, stolicy Tajlandii. W pewnym momencie jeden z pasażerów zauważył, że w miejscu na bagaż podręczny znajduje się wąż. "To bardzo rzadki incydent, który może od czasu do czasu mieć miejsce w każdym samolocie" - czytamy w oświadczeniu wydanym przez biuro prasowe linii lotniczych. Jednocześnie, jak podkreślił szef bezpieczeństwa AirAsia Phol Poompuang, tego typu "odkrycia" pozostają nadal bardzo rzadkim wydarzeniem. "Stewardessy zostały powiadomione przed lądowaniem w Phuket po tym, jak pasażer zauważył małego węża w luku bagażowym znajdującym się nad głowami pasażerów. Załoga AirAsia została dobrze przeszkolona, aby poradzić sobie z tego typu zdarzeniami i w ramach środka zapobiegawczego przeniosła pasażerów z tego obszaru" - napisano. Jak przekazano, samolot wylądował na lotnisku docelowym bez żadnych incydentów. W momencie usadzenia maszyny na ziemi do akcji weszły zespoły inżynieryjne i ds. bezpieczeństwa. "Zgodnie ze standardową procedurą stosowaną w przypadku tego rodzaju incydentów, przed wznowieniem pracy samolot przeszedł dokładne czyszczenie" - podkreślił Phol Poompuang. Szybka reakcja personelu pokładowego Jak widać na jednym z filmów, który opublikowany został w sieci, jeden ze stewardów zachował wyjątkowy spokój i odwagę po wykryciu gada. Mężczyzna chwycił plastikową butelkę i bardzo spokojnym ruchem przesuwał węża do plastikowej torby. Akcja zakończyła się sukcesem, zwierzęciu nic się nie stało, a rejs mógł być kontynuowany. "Bezpieczeństwo i dobre samopoczucie naszych gości i załogi jest zawsze naszym priorytetem i w żadnym momencie bezpieczeństwo gości lub załogi nie było zagrożone" - stwierdzono w komunikacie. ***