"Francuski prezydent, który mówi, że spotkanie zakończy wszystkie problemy między Teheranem i Ameryką, jest albo naiwny, albo jest w zmowie z Ameryką" - powiedział ajatollah, cytowany przez państwową telewizję irańską. Wcześniej w niedzielę Chamenei wskazał: "Jedynym sposobem na zablokowanie wpływów Ameryki jest zakaz jakichkolwiek rozmów z Ameryką. Oznacza to, że Iran nie ulegnie jej presji. Ci, którzy wierzą, że negocjacje z wrogiem rozwiążą nasze problemy, w 100 procentach się mylą". Macron, który zabiega o złagodzenie napięć w relacjach amerykańsko-irańskich, dążył do zaaranżowania spotkania między prezydentami Iranu i USA, Hasanem Rowhanim i Donaldem Trumpem, na marginesie sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ we wrześniu w Nowym Jorku. Trump nie wykluczał wówczas, że mimo napiętych stosunków z Iranem może spotkać się z Rowhanim. Rowhani powiedział jednak w Nowym Jorku, że przed jakimkolwiek spotkaniem przywódców Trump powinien najpierw podjąć działania, które umożliwią odbudowę zaufania w relacjach obu krajów. Na początku października Rowhani ocenił, że plan rozmów zaprezentowany Stanom Zjednoczonym i Iranowi przez prezydenta Francji jest generalnie do przyjęcia dla jego kraju. Dodał, że jego Iran otwarty na rozmowy z USA i jest gotów na "owocne negocjacje". Relacje na linii Waszyngton-Teheran są napięte od czasu wyjścia USA z porozumienia nuklearnego światowych mocarstw z Iranem z 2015 r., a do wzmożenia napięcia doszło po niedawnych atakach na instalacje naftowe w Bukajk i Churajs na wschodzie Arabii Saudyjskiej. Przyznał się do nich wspierany przez Iran rebeliancki ruch Huti, walczący w Jemenie z siłami rządowymi; te z kolei wspiera koalicja pod wodzą Arabii Saudyjskiej. Według władz USA i Arabii Saudyjskiej za atakami stoi Iran, który temu stanowczo zaprzecza.