W przyszły wtorek reprezentanci SdPl, PD i Zielonych 2004 mają rozmawiać o przyszłości ich porozumienia. W wypowiedziach polityków najczęściej przewija się pomysł otwarcia PdP- CentroLewicy na nowe środowiska lewicowe i centrolewicowe. Jak powiedział lider PdP Dariusz Rosati, wybory do Parlamentu Europejskiego były tylko pierwszym etapem działalności Porozumienia dla Przyszłości-CentroLewicy. - Będziemy ten pomysł rozwijać - zapowiedział. Jak dodał, - Porozumienie jest otwarte i dla SLD, i dla Stronnictwa Demokratycznego, i dla innych partii lewicowych i centrolewicowych. Również zdaniem szefowej Partii Demokratycznej-demokraci.pl Brygidy Kuźniak dotychczasowa formuła współpracy z Socjaldemokracją Polską i Zielonymi 2004 powinna zostać poszerzona o kolejne "partie polityczne, stowarzyszenia i pojedynczych polityków". Zastrzegła jednak, że nie jest to oficjalne stanowisko PD. - W tej sprawie będą musiały się wypowiedzieć gremia statutowe, ale ja będę rekomendowała dalszą współpracę - zaznaczyła. Także zdaniem szefa Socjaldemokracji Polskiej Wojciecha Filemonowicza formuła współpracy między SdPl, Zielonymi 2004 i PD jest przyszłościowa i będzie kontynuowana. Inny z liderów SdPl Marek Borowski podkreślił, że "plany są takie, by cały czas działać aktywnie i cały czas dążyć do stworzenia szerokiego porozumienia". Za kontynuacją współpracy na zasadzie wspólnego bloku partii opowiada się również współprzewodnicząca Zielonych 2004 Agnieszka Grzybek. Zastrzegła jednak, że gdyby miała w przyszłości powstać jedna, nowa partia, Zieloni 2004 nie wyobrażają sobie wejścia do niej. Podstawą do rozmów o przyszłości współpracy ugrupowań centrolewicowych będzie ocena wspólnej kampanii wyborczej i wyniku uzyskanego w wyborach do PE - PdP-CentroLewica uzyskało w wyborach do PE 2,44 proc. Zdaniem Rosatiego porażka wyborcza CentroLewicy wynika z "zablokowania polskiej sceny politycznej przez konflikt PO i PiS" i tego, że "bardzo duża część osób głosujących na Platformę, głosuje na nią ze strachu przed PiS-em". Rosati uważa, że w takiej sytuacji, podczas stosunkowo krótkiej kampanii wyborczej, nowym inicjatywom było trudno przebić się do świadomości opinii publicznej. Drugim powodem przegranej CentroLewicy było - w opinii Rosatiego - to, że "zwyciężyło głosowanie na szyldy partyjne a nie na osoby". - To jest szczególne rozczarowanie dla nas, bo mieliśmy świetnych kandydatów - podkreślił. Filemonowicz zaznaczył, że eurowybory "to była pierwsza próba wyborcza nowego dziecka o nazwie CentroLewica". - Oczywiście spodziewaliśmy się lepszego wyniku, ale jak na pierwszą próbę, po niewielu tygodniach od powołania formacji do życia, to można powiedzieć, że ona zaistniała w świadomości wyborców - ocenił. Również Kuźniak podkreśla, że biorąc udział w eurowyborach CentroLewica chciała "od czegoś zacząć". - Ten skromny wynik, który uzyskaliśmy, jest jednak pierwszy zaraz po wynikach partii parlamentarnych, więc to rokuje na przyszłość - uważa szefowa PD. Podobnego zdania była Grzybek, w opinii której CentroLewica uzyskała "pierwszy wynik poza podium, jeżeli potraktować partie, które znalazły się w PE jako podium". Filemonowicz zaznaczył przy tym, że nie cała centrolewica startowała z jednej listy. Z propozycją stworzenia szerokiej inicjatywy wyborczej, która obejmowałaby różne środowiska, partie polityczne i organizacje pozarządowe - tych wszystkich, którzy kilka lat temu współpracowali ze sobą przed referendum akcesyjnym do UE - wystąpił jesienią 2008 r. b. premier, obecnie senator niezależny Włodzimierz Cimoszewicz. Od powstania takiej listy uzależniał swój start w eurowyborach. Lista jednak nie powstała, a Cimoszewicz nie kandydował. W opinii Filemonowicza potrzebna jest jednak konsolidacja środowisk lewicowych i centrolewicowych wedle pomysłu Cimoszewicza. Jednocześnie szef SdPl podkreślił, że takie porozumienie musiałoby być "uczciwe, nie polegające na dominacji jednej partii nad innymi, lecz na współpracy".