"Zdjęcia z marszu neonazistowskiej Trzeciej Drogi w Plauen są niepokojące i przerażające" - oświadczył w czwartek przewodniczący ZdJ - federacji organizacji żydowskich działających w RFN - Josef Schuster. "Prawicowi ekstremiści maszerują w Saksonii w taki sposób, który przywołuje wspomnienia najciemniejszych rozdziałów niemieckiej historii" - dodał. Według saksońskiej policji, w marszu wzięło udział kilkaset osób. Uczestnicy mieli w większości na sobie beżowe koszulki z napisem "Narodowa Rewolucyjna Socjalistyczna" pod symbolem partii "Trzecia Droga". Przy dźwiękach werbli stylizowanych na te używane przez Hitlerjugend, wymachując zielonymi flagami i racami wznosili okrzyki: "Obcokrajowcy-przestępcy - won!", czy "Narodowy socjalizm teraz!" W przeddzień Dnia Pamięci Ofiar Zagłady "Jeśli rząd krajowy Saksonii na poważnie chce zwalczać prawicowy ekstremizm, to nie powinien pozwalać na takie demonstracje" - uważa Schuster. Zgody na manifestację udzielił niemiecki odpowiednik polskiego starostwa powiatowego. Szczególne wzburzenie szefa Centralnej Rady Żydów wzbudził fakt, że marsz odbył się w przeddzień obchodzonego w Izraelu Dnia Pamięci Ofiar Zagłady. Wiceszef frakcji SPD w parlamencie krajowym Saksonii Henning Homann powiedział, że "przemarsze w stylu SA (Sturmabteilungen - bojówki NSDAP) nie mogą być i nie będą tolerowane". Prawo dotyczące zgromadzeń w tym landzie zabrania używania podczas zgromadzeń "umundurowania, części umundurowania, czy takich samych części ubioru, jako sposobu wyrażenia politycznych poglądów", o ile może to wywoływać poczucie zagrożenia. Tłumaczenie policji Właśnie na ten przepis powołuje się saksońska policja, usprawiedliwiając brak decyzji o rozwiązaniu marszu. Jak czytamy na jej koncie na Twitterze, beżowych koszulek nie można uznać za umundurowanie. Mimo to opozycyjni politycy Zielonych i partii Lewica domagają się wyjaśnienia całej sprawy. 1 września w Saksonii odbędą się wybory do parlamentu krajowego. W ostatnich sondażach narodowo-konserwatywna Alternatywa dla Niemiec (AfD) idzie łeb w łeb z rządzącą landem od zjednoczenia Niemiec CDU. Z Berlina Artur Ciechanowicz