Agencja podkreśla, że podważa to zapewnienia Moskwy, iż celem nalotów rosyjskich sił powietrznych w Syrii jest pokonanie dżihadystów. Większość celów atakowanych w Syrii przez rosyjskie siły powietrzne znajduje się na obszarach kontrolowanych przez inne ugrupowania walczące o obalenie reżimu prezydenta Baszara el-Asada, wśród których są zarówno grupy powiązane z Al-Kaidą, jak i bojownicy wspierani przez USA i ich sojuszników. Reuter akcentuje, że dane o celach rosyjskich nalotów potwierdzają opinię USA i ich sojuszników w NATO, zgodnie z którą celem rosyjskiej interwencji w Rosji jest wsparcie Asada. Agencja odnotowuje, że w poniedziałek rosyjskie lotnictwo atakowało w sześciu wymienionych z nazwy miejscach, z których żadne nie znajduje się na obszarach kontrolowanych przez Państwo Islamskie. "Głównym celem tych nalotów jest wspieranie lądowej ofensywy sił syryjskich" - cytuje Reuters Aleksandra Golca, niezależnego analityka wojskowości i zastępcę redaktora naczelnego wydawanej online gazety "Jeżedniewnyj Żurnał". "Jeśli spojrzy się na mapę, bez trudu zrozumie się, że oni (Rosjanie) nie walczą z Państwem Islamskim, lecz z innymi ugrupowaniami opozycyjnymi" - twierdzi Golc. Reuters pisze, że innym motywem rosyjskiej operacji w Syrii może być utrzymanie strategicznego przyczółka na Bliskim Wschodzie i zaprezentowanie się w roli globalnej potęgi militarnej w czasie, gdy relacje z Zachodem spadły do najniższego poziomu w czasach poradzieckich z powodu kryzysu ukraińskiego. Od 30 września, kiedy rozpoczęła się rosyjska operacja w Syrii, rosyjskie samoloty bojowe wykonały tam ponad 780 lotów, atakując prawie 800 celów. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka informuje, że w rosyjskich nalotach w Syrii zginęło dotychczas 370 osób, z czego jedną trzecią stanowili cywile