- Sytuacja na Haiti jest wciąż dramatycznie trudna. 1 mln 200 tys. ludzi straciło w trzęsieniu ziemi domy, ponad 300 tys. boi się wracać do swoich domostw. Ci ludzie wciąż są na ulicach, mieszkają w namiotach, plastikowych schronieniach - mówił w czasie konferencji w siedzibie Episkopatu Polski nuncjusz apostolski na Haiti abp Bernardito Auza. - Wciąż jesteśmy w fazie doraźnej pomocy humanitarnej. Do tej pory został otwarty tylko jeden obóz zapewniający przejściowe schronienie dla 7 tys. osób. Jesteśmy bardzo spóźnieni z pomocą - mówił. Jak podkreślił, problemem wkrótce będą huragany. - W zeszłym roku huragany oszczędziły Haiti, ale eksperci od pogody zapowiadają teraz bardzo ciężki sezon - tłumaczył. Jak powiedział dyrektor Caritas Polska, ks. Marian Subocz, organizacja dysponuje ok. 11 mln zł na pomoc dla Haiti. - Te pieniądze powinny wystarczyć na realizację trzech zaplanowanych projektów - dodał. Według Marty Titaniec z Fundacji Polska-Haiti, Caritas odbuduje szkołę sióstr salezjanek na obrzeżu Port-au-Prince. - Może tam uczęszczać ok. 1300 dzieci, wieczorami lekcje czytania i pisania są prowadzone dla ok. 100 analfabetów - mówiła. Analfabetyzm to duży problem w tym kraju - niemal połowa Haitańczyków nie potrafi czytać i pisać. Caritas Polska odbuduje też zawodową szkołę dla dziewcząt. Przygotowanie do zawodu w tej placówce będzie trwać dwa lata, będzie mogło się w niej uczyć 60 dziewcząt. Trzeci projekt, którym chce się zająć polska organizacja, to budowa od podstaw szkoły średniej z internatem. - Szkoła ta stawiałaby na budowanie odpowiednich postaw społecznych. Byłyby do niej rekrutowane dzieci z bardzo ubogich dzielnic. Nauka trwałaby siedem lat, a hasłem przewodnim byłoby: "Oddaj za darmo to, co dostałeś za darmo" - mówiła Zofia Pinchinat-Witucka z Fundacji Polska-Haiti. Według abpa Auzy, problemem na Haiti jest to, że Haitańczycy, którzy są wykształceni i mają wysokie kwalifikacje, wyjeżdżają z tego kraju. Dlatego pomysł, by zbudowana przez Polaków szkoła miała motto zachęcające do pozostania w kraju i budowania jego kapitału społecznego i gospodarczego. Według dyrektora Caritas Polska, ks. Subocza, Haiti zmaga się ze skutkami kataklizmu w postaci trzęsienia ziemi, a Polska - powodzi. Jak powiedział, na niedawnej konferencji Caritas w Madrycie zaapelował do organizacji z innych krajów o pomoc dla Polaków poszkodowanych w powodzi. - Na konto Caritas wpłynęło ponad 5 mln zł na ten cel od osób indywidualnych; z zagranicy mamy 2,3 tys. euro i 6 tys. dolarów. Z sms-ów otrzymaliśmy 4,5 mln zł - poinformował. Dodał, że środki te będą rozdysponowane dla potrzebujących w diecezjach w rejonach zalanych. Na Haiti ponad 50 proc. dzieci nigdy nie chodziło do szkoły; z dzieci, które chodzą do szkoły podstawowej, kończy je jedynie 20 proc. - tyle samo młodzieży chodzi do liceów. W styczniowym trzęsieniu ziemi zginęło ok. 250 tys. osób, rannych zostało 300 tys. 3 mln ludzi jest poszkodowanych; zniszczonych zostało ćwierć miliona domów i blisko 2,5 tys. szkół. Haiti zajmuje 203. miejsce wśród 229 państw świata z dochodem rocznym 1,3 tys. dolara na osobę. Bezrobocie wynosi 85 proc., 40 proc. dzieci nie dożywa 18. urodzin. Poza miastami na Haiti nie ma szkół ani opieki medycznej, nawet w stolicy nie ma kanalizacji i bieżącej wody. Na wyspie wskutek biedy wycięto prawie wszystkie drzewa.