Z powodu "zagrożenia dla zdrowia publicznego" zamknięto Lazurową Grotę po tym, jak znaleziono tam budzącą podejrzenia pianę, a trzy osoby trafiły do szpitala z podejrzeniem zatrucia toksycznymi substancjami. Kapitanat portu w pobliskim Neapolu, sprawujący nadzór nad Lazurową Grotą, ogłosił w czwartek, że nie otworzy jej zanim nie otrzyma kompletnych wyników badań wody w tym miejscu z danymi, co się do niej dostało. Zamknięcie tego popularnego celu wycieczek wywołało falę kontrowersji i domysłów. Władze regionu Kampania uznały to decyzję za "nieodpowiedzialną". Burmistrz Capri i drugiej części wyspy - Anacapri oburzeni jej zamknięciem oświadczyli w czwartek, że otworzą ją choćby siłą. Tymczasem minister ds. ochrony środowiska Stefania Prestigiacomo wyraziła przypuszczenie, że za tym sabotażem może stać neapolitańska mafia. W sprawie tej podzieleni są prokuratorzy. Podczas gdy jedni hipotezę tę odrzucają, inni nie wykluczają, że kamorra chce kontrolować także Lazurową Grotę i zyski z płatnych rejsów do niej. Awantura o Lazurową Grotę wybuchła zaledwie kilka dni po aresztowaniu dwóch osób, które wyrzucały śmieci i ścieki w jej pobliżu. Do aresztu, przyłapani przez karabinierów na gorącym uczynku, trafili pracownicy firmy z okolic Neapolu, którzy właśnie w przepięknym miejscu zatoki postanowili upłynnić zakładowe odpadki. Zaledwie kilka dni później na Capri wybuchł kolejny skandal; zatrzymano właściciela znanej na wyspie plaży, który wraz z pomocnikiem wyrzucał z łodzi do morza przy brzegu szklane butelki ze swego baru i restauracji.