Te upiory to zagrażająca jakoby brytyjskiej gospodarce turystyka zarobkowa obywateli "nowych" państw Unii Europejskiej. Zdaniem szwedzkiego publicysty, premier Cameron stara się za wszelką cenę zdobyć sympatię przeciwników Unii i prawicowych populistów. W strachu przed spodziewanym napływem szukających pracy Rumunów i Bułgarów posługuje się istniejącym już ponoć zagrożeniem ze strony Polaków. Komentator "Dagens Nyheter" przypomina, że polscy przybysze pracują w Wielkiej Brytanii wydajniej niż jej obywatele i płacą podatki. Przenoszą się chętnie tam, gdzie jest praca. W mniejszym zakresie niż Brytyjczycy korzystają z zapomóg, rzadziej też potrzebują pomocy lekarskiej. Wszystko dlatego, że są młodzi i chcą pracować. Kraj zyskuje na obecności Polaków, a rząd Camerona nie przedstawił dotychczas obiecywanych dowodów, że jest inaczej - pisze publicysta szwedzkiej gazety. Według niego, także obywatele Bułgarii i Rumunii chcą dostać się do Wielkiej Brytanii po to, by pracować, a nie by żyć dzięki dodatkom na dzieci, które zresztą będą im się prawnie należały. Tak samo jak należą się Brytyjczykom, Polakom czy Szwedom pracującym w innych krajach Unii Europejskiej. - To smutne, że David Cameron używa nieprawdziwych argumentów ekonomicznych zamiast realnie oceniając sytuację, po prostu powiedzieć: Witajcie, jesteście tu potrzebni - konkluduje Gunnar Jonsson w gazecie "Dagens Nyheter".