Wielka Brytania nigdy nie chciała "podnieść mostu zwodzonego i wycofać się ze świata" - oświadczył w środę Cameron podczas przemówienia wygłaszanego w londyńskiej siedzibie agencji Bloomberg. Cameron podkreślił, że chce, by jego kraj pozostał w zreformowanej Unii Europejskiej jako "zaangażowany i aktywny" członek. Dodał, że największe zagrożenie dla UE pochodzi ze strony "tych, którzy uważają nowe sposoby myślenia za herezję". - Chcemy pozostać w zreformowanej Unii Europejskiej, ale nie będziemy częścią strefy euro - powiedział Cameron. - Elementem budującym wspólnotę w UE jest wspólny rynek, a nie wspólna walutą - kontynuował. Wielka Brytania ma wizję Premier Wielkiej Brytanii powiedział, że jego kraj ma wizję nowej Unii Europejskiej, którą trzeba zrealizować, bo "rozczarowanie Brytyjczyków UE jest ogromne". Dlatego oświadczył, że popiera referendum na temat obecności Wielkiej Brytanii w Unii. Zaznaczył jednak, że "najpierw trzeba zreformować UE". - Bo pytanie obywateli teraz o to, czy chcą opuścić sojusz, w momencie, gdy jest on pogrążony w chaosie byłoby fałszywe - ocenił. Dodał, iż bez reform w Unii Europejskiej Wielkiej Brytanii grozi "wypchnięcie w stronę wyjścia". Kiedy referendum? Cameron powiedział, że jeśli w 2015 roku wygra wybory, to przed rokiem 2017 przeprowadzi referendum ws. pozostania jego kraju w Unii Europejskiej. - Będzie to referendum za lub przeciw - doprecyzował premier, podkreślając, że jeśli W.Brytania zdecyduje się na wyjście, wtedy nie będzie już powrotu. Brytyjski premier dodał, że po roku 2015 będzie chciał odebrać UE cześć uprawnień. Według niego kryzys zadłużenia zmieni strefę euro "być może nie do poznania". Najważniejsze w karierze Do tej pory Cameron wielokrotnie powtarzał, że on sam chce, by Wielka Brytania pozostała w UE, ale dąży do odebrania części kompetencji Brukseli w obszarach, w których - jak twierdzą konserwatyści - jej wpływ jest zbyt duży i szkodliwy. Dzisiejsze wystąpienie brytyjskiego premiera określa się jako najważniejsze w jego dotychczasowej karierze. David Cameron miał wystąpić z tym od dawna zapowiadanym przemówieniem w ubiegły piątek w Holandii. W ten sposób skierowałby je wyraźnie nie tylko do brytyjskiego elektoratu, ale i do pozostałych członków Unii. Ten plan pokrzyżował kryzys terrorystyczny w Algierii.