Jak pisze Reuters, występując w Izbie Gmin, Cameron obalił tym samym sugestie, że Brytyjczycy mogliby zagłosować "nie" w czerwcu, żeby następnie zabiegać o lepsze warunki członkostwa w UE. "Znam niestety pewną liczbę par, które wszczęły postępowania rozwodowe, ale nie znam żadnej, która to postępowanie wszczęła, żeby odnowić przysięgę małżeńską" - powiedział brytyjski premier. Poparcie Brexitu (wyjścia W. Brytanii z UE) zapowiedział w niedzielę burmistrz Londynu Boris Johnson. Wydawał się jednak sugerować - jak pisze Reuters - że głosowanie "nie" w referendum mogłoby zapewnić Brytyjczykom lepsze warunki. "Oni (UE) tak naprawdę słuchają tylko ludności, kiedy mówi ona "nie"" - oświadczył Johnson. Cameron ostrzegał deputowanych, że wyjście z UE byłoby "wielkim skokiem w nieznane" i mogłoby zaszkodzić gospodarce i bezpieczeństwu W. Brytanii. "Wyjście z UE może na krótko sprawić, że poczujemy się bardziej suwerenni" - powiedział, po czym wyraził przekonanie, że lepiej jest jednak "walczyć od środka". Cameron ogłosił w sobotę, po zawarciu na unijnym szczycie w Brukseli porozumienia na temat zmiany zasad członkostwa W. Brytanii w UE, że referendum odbędzie się 23 czerwca.