David Cameron za wszelką cenę chce przeszkodzić mianowaniu Jean-Claude Junkera na stanowisko szefa Komisji Europejskiej. To w tym kontekście tygodnik "Der Spiegel" informuje, że brytyjski premier groził Angeli Merkel w kuluarach szczytu Rady EU wystąpieniem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Cameron uważa, że wybór byłego premiera Luksemburga na to stanowisko tak zakłóci prace jego rządu, że będzie trzeba przeprowadzić wcześniej niż planowano referendum ws. wystąpienia Wielkiej Brytanii z EU, za czym, jak podkreśla Cameron, opowie się większość Brytyjczyków. Uhl: Szkody dla Brytyjczyków byłyby o wiele większe Ekspert bawarskiej CSU ds. polityki zagranicznej ocenia, że Wielka Brytania opuszczając grono Unii Europejskiej najbardziej na tym ucierpi. W rozmowie "Bild-Zeitung" Hans-Peter Uhl przypomniał, że o stanowisko szefa Komisji Europejskiej konkurowało ze sobą dwóch kandydatów, ale większość zdobył Jean-Claude Junker. Bawarski ekspert powiedział, że gdyby rzeczywiście Brytyjczycy zdobyli się na karkołomny krok wystąpienia z UE "to proszę bardzo". Unia z tego powodu dozna uszczerbku, ale - jak zaznacza ekspert "z całą pewnością o wiele więcej problemów będzie miała Wielka Brytania". Wielka Brytania jest częścią UE Angela Merkel najpierw oficjalnie wyraziła poparcie dla kandydatury Jean-Claude Junkera, lecz potem nabrała wody w usta, za co była krytykowana przez inne partie polityczne. W szeregach jej własnej CDU usprawiedliwiano powściągliwość niemieckiej kanclerz ostrożnością w postępowaniu na poziomie UE z "niezdecydowanymi państwami" ws. personalnych jak Wielka Brytania. W piątek - 30 maja - Angela Merkel ucięła dyskusję i jednoznacznie wypowiedziała się na Niemieckim Zjeździe Katolików za kandydaturą byłego premiera Luksemburga na stanowisko szefa KE. Potwierdził to dziś w Berlinie rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seiber. - Jasne, że popiera ona Jean-Clauda Junkera jako przyszłego przewodniczącego Komisji Europejskiej - powiedział. "Istotą UE jest, aby różne kraje jednoczyć"Rzecznik rządu odniósł się też pośrednio do doniesień "Spiegla" o naciskach brytyjskiego premiera wobec niemieckiej kanclerz. "Rządowi Niemiec nie jest obojętne, czy Wielka Brytania jest w UE czy nie" - zaznaczył.Seibert uważa, że Wielka Brytania czerpie korzyści z przynależności do UE i może też przyczynić się do rozwoju Unii. "Każdy kraj członkowski jest czasami trudnym partnerem" - powiedział. Dodał , że "istotą UE jest, aby różne kraje jednoczyć", a "to udaje się tylko wtedy, jeśli państwa odnoszą się do siebie z respektem i prowadzą ze sobą rozmowy".Niemieccy socjaldemokraci oczekują od Angeli Merkel jednoznacznego poparcia dla kandydatury Jean-Claude Junkera. W dzisiejszym wydaniu "Frankfurter Rundschau" sekretarz generalna SPD Yasmin Fahimi powiedziała, że premier Cameron "nie będzie stanowił o kierunku rozwoju UE". Szef klubu poselskiego SPD w Bundestagu Thomas Oppermann nazwał na łamach frankfurckiego dziennika dyskusję o obsadzeniu szefa KE "absurdalną". dpa/Barbara Cölle/red.odp.: Małgorzata Matzke