Według Karzaja, Galbraith oraz szef misji UE w Afganistanie Philippe Morillon byli uczestnikami spisku, którego celem było zainstalowanie w Afganistanie marionetkowego rządu. - To nie były fałszerstwa dokonane przez Afgańczyków, ale przez cudzoziemców - powiedział afgański prezydent. Podczas ubiegłorocznych wyborów prezydenckich, w których oficjalne zwycięstwo odniósł Karzaj, za nieważne uznano ponad milion głosów. Według zgodnej oceny obserwatorów, doszło do licznych i poważnych naruszeń zasad głosowania. Karzaj uważa, że gdyby nie dopuszczono się nieprawidłowości, jego zwycięstwo byłoby znacznie bardziej zdecydowane. Galbraith, były dyplomata amerykański, powiedział, że początkowo przypuszczał, iż wypowiedź Karzaja była primaaprilisowym żartem. - Zdałem sobie jednak sprawę, że nie mam z prezydentem Karzajem tego rodzaju ciepłych, osobistych relacji, które skłoniłyby go do takiego żartu - dodał. Jego zdaniem, za nieprawidłowości wyborcze ponosi odpowiedzialność właśnie Karzaj i niektórzy członkowie komisji wyborczych. Galbraith został zwolniony w ub. r. ze stanowiska szefa misji ONZ w Afganistanie bowiem zarzucano mu, że nie uczynił wystarczająco wiele aby zapobiec fałszerstwom wyborczym. Karzaj znajduje się obecnie w trudnej sytuacji i jest skonfliktowany z parlamentem, którego izba niższa unieważniła wydany przez niego dekret zezwalający prezydentowi powoływanie wszystkich członków Wyborczej Komisji Odwoławczej.