James Comey ma zeznawać przed senacką komisją do spraw służb specjalnych w przyszłym tygodniu, jednak konkretna data nie została jeszcze ustalona. Były szef FBI rozmawiał już z innym byłym szefem FBI - Robertem Muellerem III - co może, a czego nie może mówić przed komisją ze względu na toczące się śledztwo. Mueller prowadzi bowiem dochodzenie Departamentu Sprawiedliwości dotyczące związków sztabu wyborczego Donalda Trumpa z rosyjskimi władzami. Jak podawał "The New York Times", James Comey, po jednym ze spotkań w cztery oczy z prezydentem USA, sporządził notatkę, wedle której Trump miał powiedzieć mu, by "dał sobie spokój" ze śledztwem w sprawie generała Michaela T. Flynna. Flynn, były doradca Trumpa do spraw bezpieczeństwa, kłamał w sprawie swoich kontaktów z Rosjanami, jest również oskarżany o przyjmowanie od Moskwy pieniędzy. Mimo że przed Flynnem ostrzegali Trumpa m.in. Baracka Obama, nowy prezydent zatrudnił go w swojej administracji. Jeśli Comey potwierdzi w Senacie, że Trump naciskał na niego, by zakończyć śledztwo, prezydentowi będzie można zarzucić "obstrukcję wymiaru sprawiedliwości", a to już byłoby podstawą do usunięcia z urzędu. Obserwatorzy zwracają jednak uwagę, że Comey zeznał wcześniej, iż nikt z administracji nie ingerował w "rosyjskie" śledztwo. (mim)